Fit lunch – ryż z warzywami

0D6DCE16-43AC-48EF-A203-5690CB993CBA.jpg

Super prosty i super szybki lunch.

Składniki:

  • 60 g ryżu (u mnie był o ryż brązowy gotowany 30 min),
  • olej czosnkowy,
  • 1/3 średniej wielkości cukinii,
  • 1/3 bakłażana,
  • 1 duży pomidor,
  • 1 łyżeczka kurkumy,
  • 1 łyżeczka pieprzu cayenne ,
  • 1 łyżeczka mielonej czerwonej papryki,
  • szczypta gałki muszkatałowej,
  • szczypta kardamonu,
  • szczypta pietruszki.

Przygotowanie:

  1. Ryż ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
  2. Pokroić w kostkę cukinię, bakłażana i pomidora.
  3. Warzywa posolić.
  4. Rozgrzać patelnię  i rozprowadzić na niej olej czosnkowy.
  5. Na patelnię przełożyć warzywa, posypać przyprawami i dusić do momentu, aż warzywa staną się miękkie.
  6. Do warzyw dodać ugotowany ryż i jeszcze chwilę dusić.
  7. Danie przyprawić świeżą pietruszką.

Jak zacząć trenować?

7eae554f-e074-4ac7-b04b-e429de89b47b

Początki są trudne. Wiadomo. Zebrać się w sobie, żeby opuścić ciepły dom, poświęcić półtorej godziny na trening jeszcze trudniejsze. Czasem sama się zastanawiam, ja to jest możliwe, że w liceum będąc najgorsza w biegach – naprawdę, przebiegnięcie kilometra skutkowało ogromną zadyszką i zdwojoną nienawiścią do jakiegokolwiek wysiłku fizycznego – dzisiaj wstaję o 5:20, żeby pobiegać przed wyjściem do pracy, czy na uczelnię. Nawet ignoruję fakt, że jest ciemno, że jest zimno i że normalni ludzie o tej porze jeszcze śpią.

Prawdę mówiąc, to nie jest kwestia motywacji tylko dyscypliny i siły nawyku. Nie zawsze mi się chce, czasem biegnąc już w pierwszych pięciu minutach chcę wracać, ale biegnę dalej, bo przypominam sobie to super uczucie satysfakcji, kiedy kończąc bieg wbiegam po schodach do mieszkania. Za pierwszym razem, gdy miałam wyjść biegać zimą o godzinie 20, kiedy jedyne, o czym myślałam, to kolacja, Netflix i spanie, popłakałam się, bo tak bardzo mi się nie chciało, ale zmusił mnie do tego chłopak. Może nie zmusił, ale wiedział, że zawsze we wtorki chodziłam na fitness i tego jednego dnia była taka kolejka na siłownię (zabrakło numerków do szatni damskiej), że nie zdążyłabym, więc nie poszłam i wróciłam poirytowana do domu, więc żeby nie zaprzepaścić treningu, na który tak mi zależało zmotywował mnie do pobiegania. I wiecie co? Biegło mi się tak dobrze, że od tamtego czasu, biegam cały czas i to ja motywuję mojego chłopaka to wstania z kanapy.

Jak więc zacząć, żeby od razu się nie zniechęcić i wprowadzić regularne trenowanie do swojego planu? Prześledziłam moje początki i wszystko, czego do tej pory próbowałam i co według mnie przyniosło najlepsze efekty zebrałam w formie 5 punktów.

Zasada nr 1: Nie zaczynaj od morderczych treningów. Od razu się zniechęcisz i zamiast uważać ćwiczenia za coś naturalnego będziesz traktować je jak karę. Najlepiej zacząć od spokojnych trzydziestominutowych ćwiczeń wzmacniających mięśnie a dopiero po czasie przejść do intensywniejszych ćwiczeń cardio. Możesz też zacząć od trzydziestominutowego spaceru, zmiany tramwaju na rower, jeśli pogoda na to pozwala, wejścia po schodach zamiast jazdy windą. Właściwie zacznij od czegokolwiek, co wymaga minimalnej aktywności fizycznej.

Zasada nr 2: Wyznacz sobie konkretne dni, np. trenuję w poniedziałek, środę i sobotę. Jeśli ustalisz, że trenujesz co drugi dzień lub po prostu trzy razy w tygodniu to istnieje duże prawdopodobieństwo, że akurat tego dnia coś Ci wypadnie i stwierdzisz,  że ten sam trening zrobisz jutro. Potem dzień przerwy i często bywa tak, że z tych trzech treningów w ciągu tygodnia zostaje jeden, góra dwa. Jeśli zaplanujesz sobie trzydziestominutowy trening na konkretny dzień i ,,wpiszesz go w kalendarz’’ prościej Ci będzie po prostu ten plan zrealizować.

Zasada nr 3: Zawsze miej plan B. Na przykład kiedy masz mało czasu, mnóstwo rzeczy w domu do zrobienia, albo kompletnie nie starczy Ci czasu po południu, żeby pójść na siłownię – zrób krótki trening w domu. Nawet jeśli ma nie być mega szałowy to podtrzymasz swój zdrowy nawyk a jak to mówią ,,najgorszy trening to ten, który się nie odbył”. W Internecie jest mnóstwo trzydziestominutowych a nawet dwudziestominutowych treningów, które bez problemu wykonasz na 4 m2.

Zasada nr 4: Spróbuj ćwiczyć  rano. Jest to trudne i wymaga dużego poświęcenia, ale na pewno warto. Ćwicząc rano, masz do dyspozycji wolne po południa  i nie musisz się martwić, że ominiesz trening, bo coś Ci wypadło. Jeśli lubisz sobie pospać nie zaczynaj od wstania o 5 i robienia treningu, bo potem zamiast czuć się świeżo i lekko będziesz się czuć beznadziejnie, więc jeśli już chcesz zacząć ćwiczyć rano zacznij od wcześniejszego wstawania (przetestował to mój chłopak i właściwie to rada od niego).

Zasada nr 5: Zacznij od zajęć fitness. Naprawdę. Zajęcia w grupie lepiej motywują niż ćwiczenie samemu. Poza tym, możesz liczyć na to, że jak coś źle robisz to od razu zostaniesz skorygowany. Przy okazji nauczysz się wielu fajnych ćwiczeń a potem będzie Ci łatwiej układać sobie treningi. Nie mówiąc już o tym, że zajęcia fitness właśnie są dla każdego, niezależnie od tego, czy ćwiczyć od dwóch dni czy dwóch lat.

Jaglanka z owocami

IMG_2781.JPG

Ostatnio po treningu ciągle jem jaglanki. Dlaczego warto je jeść? Kasza jaglana jest super alternatywą dla płatków owsianych. Nie zawiera glutenu i ma właściwości zasadowe, w przeciwieństwie do większości produktów, które spożywamy na co dzień. Ponadto jest bogata w witaminy z grupy B wspierające układ nerwowy i odpornościowy.

Składniki:

  • 50 g kaszy jaglanej,
  • 200 ml dowolonego mleka roślinnego (najlepsze jest kokosowe z puszki),
  • 1 banan
  • łyżka masła orzechowego (ja używam domowego z orzeszków ziemnych),
  • odrobina malin,
  • odrobina borówki amerykańskiej,
  • odrobina migdałów lub posiekana kostka gorzkiej czekolady,
  • szczypta cynamonu.

Przygotowanie:

  1. Kaszę jaglaną zalewam mlekiem, dodaję cynamon i gotuję na małym ogniu. Prawdę mówiąc, mleko leję na oko – jeśli się wygotuje a kasza nie jest jeszcze miękka dolewam odrobinę więcej.
  2. Dodaję pozostałe składniki. Owoce zmieniam w zalezności od tego, na co akurat mam ochotę, jedynie banan jest stałym składnikiem. Mają dużo potasu i są dosyć sycące.

Moje ulubione FIT kanapki

Wbrew temu, co się powszechnie mówi, kanapki są super opcją na śniadanie. Pod warunkiem, oczywiście, że nie zjada się pięciu suchych kromek z szynką na raz. Przedstawiam Wam moje ulubione (przynajmniej ostanio) propozycje na śniadaniowe grzanki 😀

1. Tost z pastą ze słonecznika i suszonych pomidorów, pomidorkami koktajlowymi i papryką. Jeśli chodzi o pastę, kupiłam gotową w Biedronce, ponieważ miała dosyć dobry skład. Pewnie w końcu sama taką przyrządzę, ale póki co, ta kupna sprawdziła się całkiem dobrze. Warto też wspomnieć, że żółta papryka jest świetnym źródłem witaminy C.

2. Moja druga propozycja to chleb pełnoziarnisty (u mnie bezglutenowy z mąki jaglanej i gryczanej) z domową pastą jajeczną i wędzonym łososiem. Pastę jajeczną  przygotowuję z dwóch jajek z łyżką majonezu. Pewnie jest to zaskoczenie, ponieważ zdrowiej na pewno byłaby przygotować z jogurtem, ale jogurty, niestety, mi nie służą, więc musiałam wymienić je na majonez, który uwielbiam i jakby nie był taki tłusty, to jadłabym go łyżkami 😀

3. Ostatnia propozycja jest bardziej na słodko. Jedną grzankę posmarowałam domowym masłem z orzeszków ziemnych, a drugą zwyklym masłem z odrobiną syropu klonowego i dużą ilością cynamonu. Na tostach ułożyłam banany, mandarynki i jagody amerykańskie.

Pumpkin pie!

0B050931-E69F-47C5-81FC-54EAE3EDAD1ECo prawda nie jest to oryginalny amerykański pumpkin pie, ale przynajmniej zdecydowanie bardziej fit. Tartę robiłam na szybko z tego, co miałam akurat w domu, więc jeśli macie możliwość to oczywiście polecam zastąpić cukier ksylitolem/miodem/syropem klonowym, albo chociaż cukrem trzcinowym. Podane proporcje są na blachę do tart o średnicy mniej więcej 30 cm.

Składniki na spód:

  • 250 g mąki (u mnie mieszanka mąk bezglutenowych MIX B),
  • 150 g masła,
  • łyżeczka soli,
  • szczypta cukru,
  • 1 jajko,
  • łyżka mleka migdałowego.

Składniki na masę dyniową:

  • Około 3 szklanekk puree z dyni,
  • 300 g mleka kokosowego z puszki (najlepiej schłodzonego w lodówce jeden dzień),
  • 2 jajka,
  • 125 g curu,
  • 1 łyżeczka cynamonu,
  • 1 łyżeczka kardamonu,
  • kilka goździków,
  • 1 łyżeczka imbiru,
  • 1 łyżeczka gałki muszkatałowej.
  1. Włączamy piekarnik na 200°C.
  2. Wszystkie składniki na ciasto zagniatami i odstawiamy do lodówki na około 30 minut.
  3. Połowę średniej wielkości dyni rozkrajamy, układamy na blaszce i wkładamy do piekarnika na 20 minut.
  4. Dynię wyciągamy i pozostawiamy do wystygnięcia.
  5. Ciasto wyciągamy z lodówki, rozwałkowujemy i wykładamy nim formę do pieczenia.
  6. Wkładamy ciasto do piekarnika.
  7. Przestudzone kawałki dyni obieramy ze skórki i wyciągamy pestki.
  8. Dynię blendujemy na gładką masę.
  9. Dodajemy do puree pozostałe składniki i miksujemy.
  10. Kruche ciasto wyciągamy na chwilę z piekarnika i wylewamy na nie masę dyniową. Wkładamy ponownie do piekarnika na 10 minut.
  11. Zmniejszamy temperaturę do 150°C i pieczemy przez 30 minut.

Pancakes z boczkiem i bananami

IMG_2180Nie jestem wielką fanką słodyczy, a gdy już mam ochotę na coś słodkiego, to zaraz po zjedzeniu stwierdzam, że to nie było to i że wolałabym coś słonego. A gdyby tak mieć dwa w jednym? To super pożywne śniadanko nie jest ani za słodkie, ani za słone, a ciepłe banany z miodem lub syropem klonowym świetnie ogrzeją nas w chłodne jesienne poranki.

Składniki (na mniej więcej 6 naleśników):

  • 60 g mąki kukurydzianej
  • 30 g mąki ziemniaczanej
  • 100 ml mleka migdałowego
  • 1 jajko
  • szczypta soli
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 banan
  • 3 plasterki boczku
  • łyżeczka cukru/ksylitolu/miodu/syropu klonowego
  1. Mąki przesypujemy do wysokiego naczynia.
  2. Dodajemy jajko, mleko migdałowe, szczyptę soli i łyżeczkę proszku do pieczenia.
  3. Wszystko razem dokładnie mieszamy. Ciasto powinno być gęste, więc w razie potrzeby dodajemy mąkę kukurydzianą.
  4. Pancakes smażymy na rozgrzanej patelni posmarowanej odrobiną tłuszczu. Gdy na wierzchu pojwią się bąbelki, przewracamy naleśniki na drugą stronę i smażymy jeszcze chwilę.
    W międzyczasie możemy zająć się bananami i boczkiem.
  5. Boczek podsmażamy na patelni.
  6. Na suchą patelnię wsypujemy łyżczkę cukru i czekamy aż zbrązowieje. Kładziemy banany i podsmażamy do czasu,gdy będą zarumienione.
    Jeżleli nie checie użyć cukru, myślę, że równie dobrze wyjdą same banany podpieczone na patelni i na sam koniec polane miodem lub syropem klonowym.
  7. Na gotowe naleśniki wykładamy kawałek boczku i banana, przyrywamy kolejnym plackiem i powtarzamy całą procedurę :D.